POLECANY WPIS

Oniryczna narracja o dojrzewaniu - Sekret wilczej gromady (2020) w duchu rytuałów przejścia [ESEJ, ANALIZA] #12

Na co dzień nie zastanawiamy się nad istotą rytuałów. Ich obecność można najwyraźniej zaobserwować podczas decydujących zmian w naszym życiu, w szczególności takich, które dotyczą przechodzenia jednostki jednego środowiska lub sytuacji społecznej do drugiego. Przekraczanie granicy nowej świadomości nie może obejść się bez stanu pośredniego – przypominającego duchowe zawieszenie – który ma na celu wyzbycie się tego, co znane oraz skłonienie do refleksji.             Rytuały przejścia od lat rozpatrywane są nie tylko w kategoriach duchowych, ale też w narracyjnych i storytellingowych. Szczególnie umiłowane przez twórców filmów animowanych dla dzieci, pomagają w zrozumieniu skomplikowanego świata i rządzących nim praw, przeprawiając protagonistów (i nie tylko) przez ścieżkę życia, ku zrozumieniu siebie i swej  psyche . Jednym z najbardziej znanych archetypów narracyjnych jest monomit Josepha Campbella, zwany inaczej „Podróżą Bohatera”, który zakłada, że w każdym bohaterze musi nastąpić

Źródło (2006) Darrena Aronofsky'ego jako twór wielostronnie postklasyczny [ANALIZA] #10


        Przytoczenie różnic między kinem stylu zerowego, wywodzącym się z klasycznego kina amerykańskiego, a kinem postklasycznym wydaje się niezbędne do przeprowadzenia analizy i interpretacji dzieła filmowego pod względem jego wpasowania się w kategorię kina postklasycznego. Styl filmowy nieustannie przechodzi różnorakie metamorfozy, co szczególnie widać w użytych przez twórców środkach wyrazu oraz w obszarze audiowizualnym.

Kino klasyczne, według Bordwella i Thompson, to kino oczywiste. W jego systemie narracyjnym wydarzenia są od siebie zależne; występuje również relacja między sjużetem a fabułą. W kinie postklasycznym przejrzystość ta zostaje zachwiana, bowiem nie zawsze udaje się sprecyzować rozpoczęcie oraz zakończenie historii  – co nie świadczy o braku umiejętności reżysera, a ukazuje jego błyskotliwą zabawę konwencją – jak również nie wszystko da się racjonalnie wyjaśnić. Zauważalne różnice pojawiają się w kategorii czasu – znacznie chętniej używa się flashbacków, które stanowią odrębny wariant opowieści.

Bordwell sugeruje analizowanie klasycznego kina Hollywood na trzech poziomach.[1] Pierwszy dotyczy charakterystycznych dla tego rodzaju środków wyrazu, gdzie najważniejszym z nich jest montaż ciągły, nazywany również montażem kontynuacyjnym, który polega na ukazaniu historii opowiedzianej w sposób chronologiczny. Filmy postklasyczne często odchodzą od tej techniki, mieszając ze sobą ujęcia i pozbawiając je linearnego porządku. Jednym z ważniejszych środków wyrazu jest trójpunktowe oświetlenie – w kinie postklasycznym niejednokrotnie eksperymentuje się ze światłem, o czym, na przykładzie filmu, wspomnę dalej w analizie.

Druga to tak zwane systemy – logiki narracyjnej, filmowego czasu i przestrzeni. Relacja między wydarzeniami w historii musi być przejrzysta i zrozumiała dla widza, a luki w fabule umiejętnie odkrywane i zamykane. W kinie postklasycznym często dochodzi do pozostawienia otwartego zakończenia oraz braku wyjaśnienia pewnych elementów fabularnych. Czas filmowy również może odejść od linearności – czasy przeszłe i alternatywne, pętle czasowe, a także opowieści ukazywane w niekonwencjonalnej kolejności to tylko niektóre z przykładów wychodzenia poza granice tego systemu. Przestrzeń w kinie postklasycznym może charakteryzować się nieznanymi dla widza lokacjami, brakiem ujęć ustanawiających, a także niestandardowymi ruchami kamery.[2] Tyczy się to również samej kompozycji i budowy planu, przykładowo w odniesieniu do niestandardowej scenerii czy zastosowania efektów specjalnych.

Ostatnią zasadą jest utrzymanie relacji między wszystkimi systemami przedstawionymi w podpunkcie drugim. W kinie klasycznym czas i przestrzeń powinny być podporządkowane systemowi, tak aby całość nie zbijała widza z tropu. W kinie postklasycznym może nastąpić zupełna rozbieżność między tym, co ukazywane jest na ekranie, a tym, co dzieje się w narracji. Może być to spowodowane zaburzeniami psychicznymi bohatera, ale również świadomym wyborem reżysera. Odejście od hollywoodzkiego paradygmatu w kontekście samego bohatera jest czymś chętnie wykorzystywanym. Bohater ten może być zbiorowy, o różnych osobowościach lub rozrzucony na linii czasu.

        Źródło (2006), w reżyserii Darrena Aronofsky’ego to dzieło, które pod wieloma względami wpasowuje się w kategorię kina postklasycznego. Wydawałoby się, że film opowiada o różnych wcieleniach tych samych bohaterów, którzy próbują odnaleźć sposób na nieśmiertelność i wspólne, wieczne życie. W rzeczywistości jednak, Źródło można analizować przez pryzmat różnych, postklasycznych tendencji, głównie tych odnoszących się do kategorii czasu i przestrzeni oraz postaci rozszczepionej.

Do nielinearnej narracji obecnej w filmie można podejść na kilka sposobów. Fabuła przeplata się między sobą, powodując, że odbiorca nie jest pewien, czy to co widzi na ekranie jest prawdą, czy urojeniem bohatera. Przedstawione zostają trzy osie czasu – pierwsza dotyczy Tomasa, konkwistadora, który poprzez odnalezienie mitycznego Drzewa Życia ukrytego na ziemiach Majów ma uratować Królową Izabelę i jej krainę, a w ramach wdzięczności, ożenić się z nią. Kolejna oś osadzona jest w teraźniejszości i ukazuje doktora Toma Creo, który próbuje stworzyć lek na nowotwór jego żony. Ostatnia jest nieco bardziej enigmatyczna, bowiem przedstawia mężczyznę funkcjonującego w zamkniętej biosferze, podróżującego przez kosmos w szklanej kopule, a jego jedynym „towarzyszem” jest umierające drzewo. Postaci te są grane przez jednego aktora, ale nie zostaje wyjaśnione, czy przedstawiają tę samą osobę.

Na każdej z tych osi czasowych pojawia się postać kobiety – Królowej Izabeli, Izzi – umierającej żony doktora Toma, która pisze powieść oraz swego rodzaju widma lub wspomnienia nawiedzającego Toma z przyszłości. Postać Izzi zostaje wyraźnie zaznaczona za pomocą niestandardowego oświetlenia, polegającego na rozjaśnieniu postaci światłem bezpośrednim oraz światłem kontrowym, które wyodrębnia obiekt z tła. Dzięki temu zabiegowi, jej twarz w większości scen wydaje się mlecznobiała, prawie boska, umieszczona w centrum kadru, w przeciwieństwie do Toma, którego światło „dotyka” dopiero w momencie doznania epifanii. Aronofsky używa również ściemnienia do bieli między sekwencjami, co działa na zasadzie kontrastu – ­zestawienie tego typu przejścia ze zwykle ciemnymi scenami, o niskim kluczu oświetleniowym, daje interesujący efekt.

        To skąd pochodzą i kim są bohaterowie, można tłumaczyć na kilka różnych sposobów. Jedna z interpretacji zakłada, że istnieje tylko jedna inkarnacja Toma i Izzi – ta, która ma miejsce w teraźniejszości. Historia Tomasa próbującego odnaleźć Drzewo Życia to tak naprawdę dramatyzacja książki pisanej przez umierającą Izzi. Kobieta pragnie, aby jej mąż Tom ją ukończył, po tym, gdy już jej zabraknie. Daje mu prezent w postaci pióra i atramentu, które Tom przyjmuje z niechęcią, bo wciąż wierzy, że Izzi da się uratować. Ta próbuje pokazać mu, że pogodziła się ze śmiercią, ponieważ wie, że to nie jest koniec jej wędrówki. Prosi Toma, aby posadził na jej grobie drzewo, a gdy te wzrośnie, Izzi stanie się jego częścią i będzie żyć wiecznie. Tom, w przeciwieństwie do Izzi dalej próbuje walczyć z jej chorobą. Zamiast poświęcić czas żonie, przesiaduje nocami w laboratorium, pokładając wiarę w to, że przeprowadzane przez niego badania przedłużą jej życie.

W interpretacji tej, Tom Creo i Astro-Tom to jedna i ta sama osoba. Stalówka, której Tom używa do wytatuowania sobie miejsca, w którym wcześniej posiadał obrączkę, jest dokładnie taka sama jak ta, którą posługuje się Tom z przyszłości. Ponadto oboje z nich posiadają identyczny tatuaż na palcu. Za pomocą montażu równoległego reżyser pokazuje, jak Tom obraca dłoń, wpierw znajdując się w swoim mieszkaniu, tuż po wytatuowaniu „obrączki”, by skończyć obrót jako „drugi” Tom w swym kulistym statku kosmicznym. Podobna scena ma miejsce w biosferze, kiedy to teraźniejsza Izzi (prawdopodobnie będąca wspomnieniem) przychodzi do Astro-Toma siedzącego pod drzewem i prosi, aby wspólnie wyszli na spacer i doświadczyli pierwszego śniegu. Astro-Tom odwraca się do niej, tym razem siedząc na krześle w swoim współczesnym gabinecie i mówi, że nie może tego zrobić, ponieważ czekają na niego pracownicy. Izzi nie daje za wygraną (ona również pojawia się w gabinecie); Tom ponownie się do niej odwraca, tym razem prezentując się w swojej teraźniejszej inkarnacji i prosi ją, aby go zostawiła. Dzięki takim zabiegom widz nie jest pewien, czy to, co właśnie pojawia się na ekranie należy do wizji głównych bohaterów, czy też do rzeczywistości, a może jest porównaniem „żyć”, które posiadała każda z postaci.

Skoro Tom i Astro-Tom to jedna i ta sama osoba, to w jaki sposób znalazła się w kosmosie, prawdopodobnie tysiące lat później? Jeżeli przyjąć założenie, że doktorowi Tomowi Creo rzeczywiście udało się znaleźć sposób na nieśmiertelność, to może on w dalszym ciągu próbować ukończyć książkę Izzi, a samą Izzi przenieść do Xibalby, złotej mgławicy, będącej jednocześnie miejscem, do którego wędrują dusze, aby odrodzić się w innym wcieleniu. O Xibalbie Izzi wspominała Tomowi przed śmiercią, pragnąc, aby to właśnie w tym miejscu zakończyła się jej książka.

Drzewo, które Tom zasadza po śmierci Izzi może być tym samym drzewem, które tysiące lat później zabiera ze sobą w kosmos. Ponownie, za pomocą montażu równoległego moment, w którym Tom przykłada usta do skroni Izzi, a jej włoski się unoszą, zestawiony jest z obrazem Toma z przyszłości, przysuwającego dłoń do pnia drzewa pokrytego podobnym, jedwabistym meszkiem, który również się wznosi. Równie dobrze może być to zupełnie inna roślina – pochodząca z Centralnej Ameryki, której doktor Creo używa do tymczasowego zahamowania objawów nowotworu u małpy. W przyszłości drzewo to pomaga mu w utrzymaniu nienaturalnie długiego życia.

        Inna teoria przedstawia Astro-Toma jako wytwór wyobraźni Toma, który w ten sposób próbuje poradzić sobie ze śmiercią żony. Aronofsky słynie z zamiłowania do postaci o zaburzeniach psychicznych – w Czarnym Łabędziu (2010) przedstawia Ninę, baletnicę ogarniętą obsesją na punkcie perfekcji. W Requiem dla snu (2000) ukazuje uzależnienie od narkotyków, powodowaną przez nie euforię i siejące zniszczenie. To, w czym całkowicie zatraca się Tom Creo to dążenie do nieśmiertelności. Po śmierci Izzie, jego podświadomość kreuje Astro-Toma oraz samotną podróż przez kosmos do Xibalby. Staje się to wyrazem ogarniającego go żalu, z którym jest w stanie uporać się dopiero w momencie, gdy zaakceptuje fakt, że śmierć jest nieodwracalną częścią życia.

        O opowieściach „co by było, gdyby…?” wspomina Bordwell w książce Film Art.:Sztuka Filmowa. Historia rozwija się w różnych łańcuchach przyczynowo-skutkowych. Każda z fabuł przeplata się ze sobą i oddziałuje na inne; jeden istotny czynnik sprawia, że wszystko zaczyna się burzyć, by następnie móc złożyć się w całość.[3] Takim momentem w Źródle jest wyjście na spacer. Za pierwszym razem Tom odmawia, usprawiedliwiając się natłokiem zajęć - to powoduje, że Izzi wychodzi. Po jej śmierci Tom załamuje się (w przyszłości drzewo znajdujące się w biosferze również umiera), a w miejscu zgubionej przez niego obrączki tworzy tatuaż. W kolejnym ujęciu Astro-Tom doznaje olśnienia – zrozumiał, że to Izzi próbowała pokazać mu przez te wszystkie lata, że przez ten cały czas wystarczyło dokonać jednego, poprawnego wyboru, aby odmienić los ich obojga – pogodzić się ze śmiercią. Ponadto w tym momencie następuje urwanie fabuły z przeszłości, ponieważ Izzi nie zdołała dokończyć książki.

Scena w gabinecie następuje ponownie, tym razem jednak Tom wybiega za Izzi, a Astro-Tom postanawia zakończyć opowieść o Drzewie Życia. Unosząc się ku Xibalbie, przejmuje władzę nad każdą z osi czasu. Konkwistador Tomas dociera do świątyni chronionej przez wojownika, który próbuje go zabić. Astro-Tom, wreszcie pojmując sens całej historii objawia się w przeszłości jako Pierwszy Ojciec i dostępuje zaszczytu spróbowania soku z Drzewa. Jako Astro-Tom wie, że śmierć jest drogą do chwały – jako konkwistador, dalej napędza go chęć wiecznego życia. Po spróbowaniu soku, staje się jednością z Drzewem, a jego ciało przeistacza się w kwiaty. Obrączkę daną mu przez Królową Izabelę podnosi Tom z przyszłości, przypieczętowując obietnicę wspólnego życia po śmierci, którą złożył Izzie. Dzięki temu książka kończy się, Tom dociera do Xibalby, drzewo z którym podróżował odrasta, a współczesna, jeszcze żyjąca Izzie podczas spaceru daje mu owoc, aby Tom, po jej śmierci mógł zasadzić go na jej grobie.

Łańcuchy przebiegają równolegle, by pod koniec się połączyć i dać zakończenie. Aronofsky wykorzystuje nowoczesny chronotop    w tym znaczeniu „relację czasu i przestrzeni”, według semiotyków rosyjskich nawiązujących do nauk Michaiła Bachtina[4]    aby za jego pomocą ukazać obraz żalu i próby poradzenia sobie ze stratą ukochanej osoby. Wydarzenia w filmie są mitologizowane, nie brakuje w nich wpływu buddyzmu, hinduzimu czy judaizmu, a także wierzeń Majów. 

        W Źródle następuje silna więź między nielinearną narracją a atrakcją.[5] Jego intermedialny charakter widać przede wszystkim w scenografii - ze względu na znaczne ograniczenie budżetu, Aronofsky zdecydował się na zastosowanie makrofotografii, w miejsce obrazów generowanych komputerowo. Ukazany w filmie kosmos oraz złota mgławica Xibalba to w rzeczywistości zdjęcia mikroorganizmów żyjących w głębinach oceanu.

Źródło posiada wiele cech kina postklasycznego, począwszy od samej historii, a skończywszy na środkach wyrazu. Wykorzystuje złożoność narracji, jak również zawirowania w czasie i przestrzeni, dzięki czemu układa się w przepiękną opowieść o miłości, która jest w stanie pokonać śmierć.



[1] David Bordwell, dz.cyt., rozdz. “An excessively obvious cinema”.

[2] David Bordwell, dz.cyt., rozdz. “Space in the classical film”.

[3] David Bordwell, Kristin Thompson, Film Art: Sztuka Filmowa, Wydawnictwo Wojciech Marzec, Warszawa 2014, str. 96-97.

[4] Danuta Ulicka, Kariera chronotopu, Teksty Drugie, Nr. 1, 2018, str. 266-267.

[5] Przez atrakcję, należy rozumieć sposób, w jaki reżyser przedstawia świat, w którym toczy się akcja, a także techniki, jakimi się posługuje. https://akademiapolskiegofilmu.pl/pl/historia-polskiego-filmu/pleograf/nie-obecnosc-narracji-filmowej/23/swojskie-mozgotrzepy-i-przasne-atrakcje-postklasyczne-tendencje-w-kinie-polskim/747 

Komentarze