POLECANY WPIS

Oniryczna narracja o dojrzewaniu - Sekret wilczej gromady (2020) w duchu rytuałów przejścia [ESEJ, ANALIZA] #12

Na co dzień nie zastanawiamy się nad istotą rytuałów. Ich obecność można najwyraźniej zaobserwować podczas decydujących zmian w naszym życiu, w szczególności takich, które dotyczą przechodzenia jednostki jednego środowiska lub sytuacji społecznej do drugiego. Przekraczanie granicy nowej świadomości nie może obejść się bez stanu pośredniego – przypominającego duchowe zawieszenie – który ma na celu wyzbycie się tego, co znane oraz skłonienie do refleksji.             Rytuały przejścia od lat rozpatrywane są nie tylko w kategoriach duchowych, ale też w narracyjnych i storytellingowych. Szczególnie umiłowane przez twórców filmów animowanych dla dzieci, pomagają w zrozumieniu skomplikowanego świata i rządzących nim praw, przeprawiając protagonistów (i nie tylko) przez ścieżkę życia, ku zrozumieniu siebie i swej  psyche . Jednym z najbardziej znanych archetypów narracyjnych jest monomit Josepha Campbella, zwany inaczej „Podróżą Bohatera”, który zakłada, że w każdym bohaterze musi nastąpić

Minimalistyczne ukazanie cierpienia w Blue (1993) [ANALIZA] #7

    Sztukę tworzoną pod wpływem ciężkich przeżyć lub też nieuleczalnej choroby ciężko poddać tym samym kryteriom oceniania, co klasyczne filmy fabularne lub dokumentalne. Krytyk musi wziąć pod uwagę najróżniejsze aspekty, które, wraz z wydaniem dzieła stają się nierozerwalną jego częścią. W przypadku kina awangardowego mamy również do czynienia ze skłonnościami do eksperymentu, brakiem ortodoksyjnego podejścia do tematu oraz czystą świadomością tego, co i w jaki sposób chcemy przekazać światu. Blue w reżyserii Dereka Jarmana zupełnie odchodzi od tradycyjnego pojęcia filmu, przedstawiając myśli, wydarzenia i przeżycia reżysera w sposób niezwykle oszczędny, co nie znaczy pozbawiony emocji.

    Filmy art-housowe cechuje przede wszystkim chęć bycia czymś więcej, niż tylko pop kulturową rozrywką.[1] Blue staje się ostatecznym aktem reżysera, artystycznym testamentem, próbą pożegnania się ze światem w sposób druzgocący, ale także w zupełności świadomy. Druzgocący z powodu choroby Jarmana, który umiera na AIDS, jak również traci wzrok; świadomy, gdyż Jarman dokładnie wie, w jaki sposób chce przelać własne doświadczenia na ekran oraz przybliżyć do nich widza. 

Kadr z filmu Blue (1993), reż. Derek Jarman

Słowa “obraz jest więzieniem duszy, twoim dziedzictwem, edukacją, twoimi wadami i aspiracjami, twoimi wartościami, twoim psychologicznym światem”[2] a także “w piekle obrazów przedstawiam ci uniwersalny Niebieski”[3] recytowane przez narratora są niezwykle wymowne w kontekście filmu. Warstwa wizualna Blue to pojedyncza klatka koloru niebieskiego, a dokładniej International Klein Blue, czyli ultramaryny wynalezionej przez Yvesa Kleina.[4] Na ekranie trudno szukać czegokolwiek innego - jesteśmy świadkami tego, co Derek Jarman widział pod koniec swojego życia, ostatniej barwy, która przebijała się przez jego niszczejący wzrok. Jarman w roku 1994 mówi 

                    Właściwie jest to obraz, z drugiej strony jest to film. Przy czym jest to interesujące, gdyż technicznie rzecz biorąc nie powinien tym być, powinien być jakimś eksperymentem. Ale to nie jest eksperyment, ani nie jest to film eksperymentalny. I z jakichś powodów najlepszym rozwiązaniem był całkowity brak obrazu. Nie wyobrażam go sobie z kadrami. 

Zabieg ten sprawia, że stajemy się bliżsi doświadczeniom, które przeżywał Jarman. Rozłączenie obrazu i przemyśleń pomaga w skupieniu się na emocjach i relacjach międzyludzkich, ale także subiektywizuje dzieło, narzucając widzowi skoncentrowanie uwagi na samej treści. Jarman zdecydował się na “obraz bez obrazu” nie tylko z powodu ukazania swojego niszczejącego wzroku. Próbuje w ten sposób również zwrócić uwagę na “niewidzialność" homoseksualnych mężczyzn w tamtych czasach, a już szczególnie tych zarażonych wirusem HIV, a także pragnie stworzyć swego rodzaju autorefleksję na temat tego, czym tak naprawdę jest kino.

Niebieski stanowi nie tylko wymiar wizualny filmu, przechodzi on również do narracji, która czyni go “żywym” bohaterem, jednocześnie mówiąc o nim jak o kolorze. Wykracza on poza swoje granice, staje się rdzeniem historii, istnieje już nie tylko w treści - zarówno pod postacią Niebieskiego Bytu, jak i kwiatów ostróżki - ale także w oprawie dźwiękowej, gdy w tle słyszymy szum morza. Jarman poszerza znaczenie koloru do tego stopnia, że staje się on tym, co wieczne i absolutne, “uniwersalną miłością, w której człowiek pławi się jak w raju na Ziemi”.[6] Niebieski to swego rodzaju katharsis wykraczające poza ludzkie granice.

    Warstwa dźwiękowa Blue stanowi najważniejszy, a jednocześnie najbardziej wyeksponowany element filmu. Jeszcze na napisach początkowych słyszymy gong, który w religiach buddyjskich stanowi nieodzowny element medytacji. Jarman wie, że jego życie się skończy, zapewne szybciej, niż przewidywał, ale nie może dokładnie określić kiedy to nastąpi. Słowa “Budda Gautama nakazuje mi odejść od choroby, ale on nie jest uwiązany kroplówką”[7] wybrzmiewają silniej, kiedy - wraz z postępującą fabułą - Jarman opowiada o nieuchwytnym Niebieskim i o tym, jak pragnie zostawić cierpienie za sobą, nie wiedząc, co dalej przyniesie mu przyszłość. 

Tablica umieszczona na budynku Butler’s Wharf w Londynie, upamiętniająca życie i twórczość Jarmana. Źródło: Beltfast Telegraph

Już od samego początku wyczuwamy ciężką atmosferę, a niezachwiany Niebieski z pewnością nie daje nam poczucia bezpieczeństwa, hipnotyzując nas swym bezkresem. W pierwszych sekundach filmu wybrzmiewają odgłosy wybuchających bomb, w tle da się usłyszeć niezrozumiałe rozmowy, brzmienie szybkich kroków. Tilda Swinton, John Quentin, Nigel Terry i sam Derek Jarman wypełniają błękitny ekran opowieścią o chorobie reżysera, począwszy od wizyty u okulisty, gdzie bohater dostrzega tylko kolor niebieski, skończywszy na swego rodzaju poemacie, który ukazuje wizję tego, co stanie się z nim po śmierci. Jarman, po porzuceniu innych środków wyrazu, próbuje zmusić widza do rozmyślań nad własnym losem oraz ulotnością ludzkiego życia. Chociaż tworzy film o swoich przeżyciach, to nie chce, aby film stał się zbiorem suchych faktów, zamiast tego wplatając w narrację kolejne dźwięki - zarówno te pochodzące z natury, jak szum morza czy wiatru, jak i melodię pozytywki lub szpitalny gwar.

    Chociaż cała kompozycja zdaje się być chaosem; zbiorem słów z pamiętnika reżysera połączonych z wypowiedziami o wirusie, muzyką chóralną i piosenkami o “ssącym fiuty udającym hetero lesbijskim mężczyźnie”[8], to jednak wynosimy z niej przejmujący i prawdziwy obraz życia osoby zakażonej wirusem HIV. Zwierzenia Dereka obracają się na różnych płaszczyznach. Wymienia on imiona swoich ukochanych, którzy przedwcześnie odeszli z tego świata z powodu AIDS. Zwraca uwagę na to, jak inni, zdrowi ludzie odnoszą się do niego i do reszty chorych. Niezwykle intymne opisy przeżyć i doświadczeń Jarmana same tworzą nam przed oczami obrazy. Czujemy lęk przed tym, co dotyka twórcę, kiedy to przez kilka minut narrator wymienia skutki uboczne leków, które musi przyjmować. W Blue mamy także do czynienia z muzyką klasyczną skomponowaną przez takich twórców jak Erik Satie (który jest uważany za prekursora wielu awangardowych kierunków)[9] czy też ścieżką dźwiękową stworzoną na same potrzeby filmu przez Simona Fishera-Turnera. Utwory takie jak Gymnopedies Saite odpowiadają temu, co w danej chwili dzieje się w narracji, niekiedy zupełnie ją zastępując. Również możemy usłyszeć chóralne pieśni, muzykę orientalną połączoną z odgłosami jęków i zawodzenia, a także klubowe brzmienia w klimacie trance.

    Tak minimalistyczne, a jednocześnie potężne ukazanie choroby nie sprawdziłoby, gdyby odłączyć obraz od dźwięku. Bez pojedynczej niebieskiej klatki, która uspokaja nas swym kolorem zostalibyśmy tylko i wyłącznie ze smutną historią opowiadaną przez różne osoby. Bez narracji - z migoczącym ekranem pozbawionym znaczeń. Dopiero razem, dzięki połączeniu spokoju i smutku czujemy napięcie, niepokój, coś niezbadanego - coś, co sprawia, że testament artystyczny Dereka Jarmana jest nie tylko pozostałością po jego walce z chorobą, próbą dotknięcia jego cierpienia przez Niebieską zasłonę, ale również emocjonalnie wyczerpującym przeżyciem.

PS Analiza powstała już prawie rok temu, także od tamtego momentu mogło się zmienić to i owo w moim pisaniu :')

Przypisy:

[1] Art-house, w: COBUILD Advanced English Dictionary, 2012.

[2] Blue, reż. Derek Jarman, dyst. Zeitgeist Films, Wielka Brytania, 1993.

[3] Blue, reż. Derek Jarman, dyst. Zeitgeist Films, Wielka Brytania, 1993.

[4] The Estate of Yves Klein, IKB <http://www.yvesklein.com/en/oeuvres/serie/5/ikb/?of=1> (dostęp 28.01.2020).

[5] Adam Scovell, Celluloid Wicker Man <https://celluloidwickerman.com/2013/07/12/the-problematic-reception-of-derek-jarmans-blue-part-3-cinematic-screenings/> (dostęp 28.01.2020)

[6] Blue, reż. Derek Jarman, dyst. Zeitgeist Films, Wielka Brytania, 1993.

[7] Blue, reż. Derek Jarman, dyst. Zeitgeist Films, Wielka Brytania, 1993.

[8] Blue, reż. Derek Jarman, dyst. Zeitgeist Films, Wielka Brytania, 1993.

[9] Robert Orledge, Satie's musical and personal logic <https://web.archive.org/web/20130102053914/http://www.gresham.ac.uk/lectures-and-events/erik-satie-his-music-the-vision-his-legacy> (dostęp 28.01.2020).

Komentarze