Parę tygodni temu na platformie streamingowej Netlfix został opublikowany odcinek serialu Black Mirror pod tytułem Bandersnatch. Zapowiadany od kilku miesięcy, jeden z pierwszych interaktywnych odcinków wzbudził ogromne zainteresowanie wśród widzów. Owszem, już wcześniej mieliśmy do czynienia z tego typu formą eksperymentu - pojawiły się takie tytuły jak Minecraft: Tryb fabularny czy Kot w butach: Uwięziony w baśni. Jednak to właśnie odcinek specjalny Black Mirror był tym, na którego widzowie czekali najbardziej, z prostego powodu - miała być to pierwsza taka produkcja z udziałem prawdziwych aktorów.
Temat stał się niezwykle popularny w latach 80. wraz z publikacją serii książek Choose Your Own Adventure, a w latach 90. próbowano połączyć medium gier komputerowych z filmem, jednak dopiero teraz stało się to możliwe, dzięki dostępnym ówcześnie technologiom oraz możliwościom, jakie daje spory budżet. Wprawdzie istnieją w dalszym ciągu interaktywne książki, w których to czytelnik wybiera sposób, w jaki potoczy się historia (i dla dzieci, jak i dla dorosłych), a nawet na deskach teatru wciąż wystawiana jest sztuka Szalone Nożyczki (byłam, polecam!), ale mimo wszystko nie cieszą się one olbrzymim zainteesowaniem. Teraz widzimy, że wraz z publikacją Bandersnatch w ten rodzaj rozrywki zostało tchnięte nowe życie.
Materiały promocyjne Black Mirror: Bandersnatch (źródło: Netflix)
|
Czym wobec tego jest
Bandernsnatch? Jego akcja rozgrywa się w 1984 roku i opowiada o 19-letnim programiście Stefanie, który pragnie wydać swoją pierwszą, interaktywną grę opartą na fikcyjnej powieści "Bandersnatch". Już od samego początku zostajemy postawieni przed wyborem - jaki rodzaj płatków śniadaniowych ma zjeść Stefan? I choć mogłoby się wydawać to czymś niezwykle banalnym, to nie możemy się bardziej mylić. Nawet wybór płatków, a później płyty do kupienia czy kasety do posłuchania niesie za sobą poważne konsekwencje.
Jak widać, ciężko jest sprecyzować fabułę
Bandersnatch, gdyż my sami decydujemy o losach bohaterów. Każda decyzja prowadzi nas do kolejnej nitki fabularnej, a uwierzcie mi, jest ich naprawdę wiele. Chociaż czas trwania odcinka szacowany jest na półtorej godziny, to tym, którzy chcieliby odkryć wszystkie zakończenia zapewniono ponad pięć godzin (!) materiału filmowego.
Nie istnieje "poprawna" wersja zakończenia
Bandersnatch. Niektóre ścieżki są bardziej satysfakcjonujące, inne ostro pokręcone, a inne takie, które można przejść po najmniejszej linii oporu. Bez wątpienia warto zapoznać się z jak największą ilością z nich, ponieważ każda następna niesie ze sobą coraz to ciekawsze rozwiązania. Jeżeli ktoś byłby zaciekawiony odkryciem każdego z zakończeń, to tutaj znajduje się lista wszystkich możliwych (wraz z instrukcją, jak do nich dojść):
link.
|
Materiały promocyjne Black Mirror: Bandersnatch (źródło: Netflix) |
Jednak czy Bandersnatch jest rzeczywiście tak dobrym odcinek serialu
Black Mirror? Czy można go poddawać normalnej ocenie, skoro to każdy z nas decyduje o rozgrywającej się historii? Cóż, jest to z pewnością bardzo udany eksperyment, który zapewni nam godziny rewelacyjnej rozrywki, ale wciąż, tylko eksperyment. Chociaż patrzę na niego przez pryzmat mojej miłości do lat 80., to jednak nie mogę odnieść wrażenia, że historia nie jest niczym nowym, a
Bandersnatch pozostanie tylko i wyłącznie "powiewem świeżości" w telewizji, by później odejść w zapomnienie, będąc zastąpionym przez, być może o wiele bardziej rozbudowane i wciągające formy takiej interaktywnej rozrywki. Jedno jest pewne - rozpoczął w sztuce medialnej nowy etap. I chociaż nie zastąpi tradycyjnego filmu, to kto wie, może stanie się tak popularny, że wyjdzie poza netfliksowe ramy i będzie nam towarzyszyć na innych tego rodzaju platformach, oferując przyjemną, nieobowiązującą rozrywkę, idealnie nadającą się do spożycia wraz z porannymi płatkami śniadaniowymi? Tylko pamiętajcie - wybierzcie te kukurydziane!
OCENA: 7,5/10
Komentarze
Prześlij komentarz